wtorek, 3 kwietnia 2012

Pachnące tobołki

Jakiś czas temu wymyśliłam sobie takie oto drobiazgi. Kosztowało mnie to 0zł, gdyż wszystkie elementy wykonawcze miałam w domu, tj. gaza, pot pourri (ale zamiast tego można zrobić mieszankę z herbat i sody- taką wykorzystałam gdy robiłam woreczki do butów- rewelacja!), wstążeczki i guziki. Chwila moment i wiosna zawitała do szaf ;)
 A tutaj malunek podróżniczka. Akryl na płótnie. Niestety jakość zdjęcia jest hm... taka sobie, ciągle staram się to opanować. Nie bardzo to więc widać, ale wierzcie mi, ma w sobie wiele ciepła.
Pozdrawiam serdecznie!

Ps. Widziałam już kwitnące fiołki! Niestety nie miałam jak zrobić im zdjęć, ale będę jeszcze polować...

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń