środa, 29 sierpnia 2012

Ptasia inspiracja

Czas strasznie pędzi. Na co dzień się tego nie zauważa, ale jak się obejrzy za siebie i widzi, że tydzień, dwa lub miesiąc zleciały nie wiadomo kiedy, zaległości się nazbierały to można się za głowę złapać :) Ale pewnie Ameryki nie odkryłam, każda z nas się z tym boryka.
No, ale ja nie o czasie chciałam pisać tylko o ptakach! A konkretnie o jednym takim małym ptaszku, który przyfrunął na moje płótno. I jeszcze jarzębinkę przyniósł ze sobą.
Dlaczego tak jesiennie (kiedy, powiedzmy to głośno, lato nadal trwa!)? Nie miałam takiego zamiaru... chciałam by było ciepło. Bardzo ciepło. No a jak ciepło to jak tu czerwieni i brązu nie dać :) No i ptaszek. Strasznie mnie one wciągnęły a teraz kusił mnie właśnie Gil. No i jest!
Jak już wspomniałam trochę mi się zebrało zaległości bo mimo, że rzadko tu bywałam to nie oznacza, że próżnowałam. O nie nie. Mam nadzieję, że Pan Czas pozwoli i uporam się z pozostałościami czasu wolnego jak najprędzej. Pozdrawiam ciepło! :***

sobota, 11 sierpnia 2012

Koty i ptaszki

Oj, czas najwyższy odkurzyć pajęczynki. Kilka pomysłów mi się nazbierało i w najbliższych postach postaram się je zaprezentować :) Czas jak wiecie z gumy nie jest, więc bierzmy się do konkretów!
Na pierwszy rzut idzie to co każdy choć raz na jakiś czas powinien sobie robić. Mianowicie sprawić sobie prezent, podziękować sobie samemu za coś czy w ramach urodzin lub imienin złożyć sobie życzenia. Mała rzecz, rozmyślnie dawkowana sprawia cuda (i nie mylmy tego pojęcia z zakupoholizmem)! Jaki prezent ja sobie zrobiłam? Jeszcze nie przydatny hehe, ale już szalenie cieszy moje oczy. Na pewno się przyda w niedalekiej przyszłości, więc tym bardziej cieszący. Co to? Uroczy zestaw słoiczków z pięknymi nakrętkami.


Jeszcze nie wiem co w nich zagości, może słodkie landrynki lub różne przydasie w postaci guzików czy kolorowej muliny. Czas zrobi swoje :)
 
A teraz chciałabym bardzo podziękować Maryś za inspirację i ciągłą motywację do działania. Baaaardzo dziękuję bo zabawa była przednia i efekt jak najbardziej mnie zadowalający. I na pewno na tym nie poprzestanę! Ale po kolei, o czym mówię? Ano o passe-partout własnej roboty: z tekturki i masy papierowej. Pomalowana została nie tylko tekturka, ale i ramka wieńcząca całość. 
Dziękuję Maryś :***

 Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i zachęcam do sprawiania sobie drobnych przyjemności, jak nie kupnych to samemu zrobionych. Te drugie nawet bardziej cieszą ;)