Czas strasznie pędzi. Na co dzień się tego nie zauważa, ale jak się obejrzy za siebie i widzi, że tydzień, dwa lub miesiąc zleciały nie wiadomo kiedy, zaległości się nazbierały to można się za głowę złapać :) Ale pewnie Ameryki nie odkryłam, każda z nas się z tym boryka.
No, ale ja nie o czasie chciałam pisać tylko o ptakach! A konkretnie o jednym takim małym ptaszku, który przyfrunął na moje płótno. I jeszcze jarzębinkę przyniósł ze sobą.
Dlaczego tak jesiennie (kiedy, powiedzmy to głośno, lato nadal trwa!)? Nie miałam takiego zamiaru... chciałam by było ciepło. Bardzo ciepło. No a jak ciepło to jak tu czerwieni i brązu nie dać :) No i ptaszek. Strasznie mnie one wciągnęły a teraz kusił mnie właśnie Gil. No i jest!
Jak już wspomniałam trochę mi się zebrało zaległości bo mimo, że rzadko tu bywałam to nie oznacza, że próżnowałam. O nie nie. Mam nadzieję, że Pan Czas pozwoli i uporam się z pozostałościami czasu wolnego jak najprędzej. Pozdrawiam ciepło! :***
Przepiękny ptaszek, taki puszysty ;)A co tam, że jesiennie ;) każda pora roku ma swój urok, jesień jest piękna i Twój obraz też ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :) Co do pór roku to zgadzam się, gdyby tylko jeszcze choć trochę cieplej było... ;)
OdpowiedzUsuń