Chciałabym wam kogoś przedstawić. To elfy, które powstały za sprawą przypływu weny. Uwielbiam je malować i marzę by kiedyś usłyszeć ich skrzydła...
Ta panna ma szczególne miejsce w moim sercu. Wisi oprawiona w moim pokoju, codziennie na nią patrzę a ona za każdym razem zaprasza mnie do swojego świata. Z założenia miała być to topielica, ale chyba stała się kimś więcej.
Każda malowana przeze mnie w innym roku. Trzy ostatnie ołówkiem, pierwsza na komputerze. Pozdrawiam ciepło i życzę wam byście spotkały swoje elfy :)
Polecam książkę MAŁE DUŻE Johna Crowley'a
OdpowiedzUsuńTam ich znajdziesz sporo ;)
Elfy mają w sobie czar, pięknie wyszedł ten zabarwiony już w swoim świecie :)
p.s. Aniu, masz włączoną weryfikację obrazkową - nie wiem, czy wiesz, bo jak Ty sama piszesz u siebie - to nie możesz tego nawet nie wiedzieć ;)
Z chęcią przyjżę się tej książce. Kiedys nawet czytała "Elfi Pyłek i wyprawa po jajko" tylko ze względu na ilustracje, fajne dzieje ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi, naprawdę nie miałam o czymś takim pojęcia, teraz już powinnjo być dobrze.
Sprawdzam, czy zadziałało ;)
UsuńZADZIAŁAŁO :)))
UsuńSuper - dziękuję, bo ja nie umiem tych słów przepisywać i się gubię jak GAPA ;)