środa, 5 grudnia 2012

W domowych pieleszach

Wpis trochę poniewczasie, ponieważ właściwie dotyczy weekendu... Ale co tam, trzeba pisać na spokojnie kiedy ma się czas a nie na szybciocha między jedną czynnością a drugą.
Uwielbiam takie wolne jakie mam za sobą. Po nich jestem wypoczęta i usatysfakcjonowana. O zadowoleniu nie wspominając! Cóż się działo? A działo się, oj działo!
Zacznę może od tego, że od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie maszyna do szycia. I jak się szybko okazało moja Babcia miała schowaną na dnie szafy całkiem niezłą sztukę! Starego, niezawodnego Łucznika, tego co to wszystko zszyje nie nagrzewając się zbytnio z wysiłku. Miód na moje serce :) Z pomocą taty i instrukcji Babci maszynka poszła w ruch. A wybierała się kilka dni bo część rzeczy trzeba było wymienić, wyczyścić, naoliwić, no, nieważne. Ale jest, udało się! Radość z pierwszej "własnoręcznie" uszytej rzeczy jest przeogromna, naprawdę polecam :) Co to było w moim przypadku? Jako, że Święta powoli do nas idą pomyślałam o rozetkach. Nie trzeba było długo się namyślać nad miejscem dla nich :) No właśnie, jak przymierzyłam tak zostały, już nie chciałam ich ściągać. Więc zdjęcia są jakie są, mam nadzieje, że wybaczycie mi to :D

Wśród tego całego maszynowego szału towarzyszył nam sielski domowy nastrój, który został wyczarowany przez mojego B. (no, i mnie troszkę też) za pomocą domowego chlebka. Nasz pierwszy! I już wiem, że nie ostatni. Żałuję tylko, że za pomocą monitora nie mogę wam przekazać jego smaku i zapachu. Coś niesamowitego.
Nawiasem mówiąc, dzisiaj spadł u nas pierwszy prawdziwy śnieg. Akurat w Mikołajki! Wiele mi do szczęścia nie potrzeba, więc cieszę się jak dziecko ;) Mam nadzieję, i życzę Wam tego by u Was taka radość również pojawiła się tego dnia jak i w nadchodzące. Ściskam! :)

2 komentarze:

  1. Ślicznie wyglądają Twoje rozetki! Fajny pomysł :) Smakowity chlebuś, ja jak zrobiłam pierwszy chleb, jakieś dwa lata temu, tak od tej pory, minimum 5 chlebów tygodniowo robię :) Twój chlebek ma bardzo ładna skórkę, lubię taką:) Ja robię chleb na drożdżach więc taki najprostszy, ale i tak nie ma co się równać z kupnym :) Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, też bym tak chciała móc poszaleć w kuchni. Ja uważam, że własne wypieki, czy potrawy są najwspanialsze na świecie, w końcu nie tylko czas w to wkładamy ale i mnóstwo serca :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń