Witam serdecznie!
Jakiś czas temu pokazywałam wam mojego wróbelka, który stał sobie później na moim regale i cieszył me oko. Jednak jakoś mu tak smutno było bo goły taki, nie oprawiony. Długo się zastanawiałam jak go ubrać odpowiednio by nie było zbyt sztywno, oficjalnie. I wymyśliłam. Wpierw znalazłam prościutką sosnową ramkę, którą delikatnie pobieliłam. I zastanawiałam się nad passe-partout, ale to nudno by wyglądało. I znów zagadka. Aż dorwałam kawałek ślicznego materiału, który posłużył mi za wewnętrzną ramkę! Mój przyjemniaczek w końcu był kompletny :) Ramka póki co stanęła u mamy bo jak go oprawiłam to zwiększył gabaryty i u mnie już nie pasował hehe. Więc niech cieszy jej oczy.
Jeszcze wam pokażę małe zapamiętane chwile z sadzenia kwiatów. Kot dzielnie pomagał ;)
A na końcu zasłużenie odpoczywał...
Pozdrawiam serdecznie i dużo słońca wam życzę! :)
A ja w pierwszej chwili myślała, że sama wymalowałaś wróbelkowi jego zaczarowany świat! A to tkanino, no proszę, ale pomysł uroczy i wyszło bardzo ciekawie! ;)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jeszcze kwiatów w takiej postaci nie malowałam, znaczy tak dokładnie, może niedługo? ;) W każdym razie to zawsze coś innego, tak jak u Ciebie te śliczne pstru, które robisz :)
UsuńWróbelek piękny , gratuluje zdolności :) Dziękuję za udział w Candy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja cieszę się z odwiedzin :) No i frajda, ze wróbelek się podoba!
Usuńpiękny wróbelek, jaki dokładny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Starałam się skupić na wróbelku by te gałęzie nie odciągały uwagi od niego ;)
Usuń