Niestety powoli kończy się ten magiczny okres końca roku, gdzie panować może rodzinna ciepła atmosfera wyczarowana za sprawą świąt a później szaleństwa sylwestrowej nocy. Nostalgia miesza się z szaleństwem, pracowitość z lenistwem. Lubię ten czas, niestety powoli zanika. Ucieka szybko jak wszystko co dobre. Na szczęście nim przejdziemy do codzienności stykamy się jeszcze z jedną szczególną rzeczą. Z refleksjami. Zastanawiamy się nad swoim życiem, dokonaniami, zmianami, postanowieniami tymi dotrzymanymi lub nie. Aż w końcu kończymy ten rachunek sumienia nowymi roszczeniami wokół siebie. No, wykonujemy... lub nie.
Nie jestem zwolenniczką czekania do Nowego Roku by coś sobie postanowić. Jestem z tych co mówią "jeśli masz coś zrobić, zrób to teraz". Po co czekać? Przecież każda chwila jest odpowiednia by coś ze sobą zrobić.
Nie mogę jednak nie spojrzeć wstecz. Ten rok, 2012 uważam za udany. Ach, to brzmi nudno i układnie. Był naprawdę fajny! Konstruktywny, ciekawy, zaskakujący. Na pewno nie monotonny. I to w dużej mierze za sprawą tych literek, które tu składam. I tych które czytam na Waszych Blogach. Dajecie Dziewczyny naprawdę niezłego kopa do roboty :) Jesteście inspirujące, niesamowicie pomysłowe, ciepłe. Dziękuję Wam za to. Dzięki Wam sięgnęłam po modelinę, igłę z nicią a następnie maszynę do szycia. Zaczęłam decoupage. Częściej chwytałam za pędzel. Ach, jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które mogłabym tu wymienić, ale pozostaną moją słodką tajemnicą ;)
Jeszcze raz dziękuję :*
Na koniec moja mała Anielica, która ostatnio powstała. Obyście i Wy znalazły (lub znaleźli) swoje Anioły :)